W te chłodne zimowe dni najprzyjemniej zaszyć się w domu i po prostu odpocząć. Nie lubię zimy, ale trzeba przyznać, że ma jeden zasadniczy plus- wreszcie mam więcej czasu dla siebie. Kiedy jest ładna pogoda staramy się jak najczęściej gdzieś wychodzić, zwiedzać, poznawać nowe miejsca. Zimą natomiast bez wyrzutów sumienia, że coś mnie omija mogę nadrabiać różne zaległości, także te pielęgnacyjne. W kalendarzu adwentowym od Pure Beauty znalazłam mnóstwo fantastycznych kosmetyków, które umilały mi wyczekiwanie na święta. Jednym z nich jest peeling do ciała Kanu naturę. Jeżeli zaglądacie na mojego bloga regularnie to wiecie, że największą słabość mam do naturalnych produktów. Tyle wokół nas chemii, a przecież możemy je ograniczać w swoim najbliższym otoczeniu, właśnie poprzez odpowiedzialne zakupy. Warto czytać etykiety i wybierać zdrowe produkty, takie które nie mają w składzie całej tablicy Mendelejewa. Body scrub tej marki zachwycił mnie krótkim, ale wartościowym składem. Skarby natury naprawdę mają moc. Peeling solno- olejowy z dodatkiem oleju z rokitnika oraz pestek żurawiny świetnie złuszcza zrogowaciały naskórek, pozostawiając skórę gładką i nawilżoną. Kosmetyk zawiera olej z rokitnika, bogaty w witaminę , E oraz witaminy B12, a także karotenoidy i polifenole. Produkty z wysoką zawartością rokitnika doskonale wpływają na wygląd skóry suchej, dojrzałej, podrażnionej i naczynkowej, a także zapewniają skórze odpowiedni poziom nawilżenia.
Jak działa peeling? Tak jak natura chciała- naturalnie i skutecznie. Peeling jest dedykowany skórze ze skłonnością do przetłuszczania, z rozszerzonymi porami. Drobinki ścierające są mocne i doskonale złuszczają martwy naskórek. Peeling robię sobie sobie zazwyczaj raz w tygodniu. Moja córka również chętnie po niego sięga, nawet częściej, bo z reguły 2 razy w tygodniu.Po zabiegu skóra jest wyraźnie gładsza, przyjemniejsza w dotyku i lepiej nawilżona. Właśnie takiego efektu oczekiwałam :) Uwaga! Kosmetyk ma wyjątkowo przyjemny, uzależniający zapach. Wiem po sobie ;)
Współpraca reklamowa
Powtarzam się, ale niezbyt znam się na kosmetykach, pozdrawiam znad lektur.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym peelingu! Koniecznie muszę wypróbować :) Anula
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym peelingu! Koniecznie muszę wypróbować :) Anula
OdpowiedzUsuńTego peelingu jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńNie znam, moja córka też by za nim szalała. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńZima dość mocno polaryzuje społeczeństwo, prawie jak polityka i religia ;) Jedni kochają, inni - nienawidzą. Mnie jakoś specjalnie nie przeszkadza, mam wiele świetnych wspomnień z nią związanych (kuligi, bitwy śnieżne, czytanie zimową porą z plecami opartymi o grzejnik...). Można ją lubić bądź nie, ale jest potrzebna choćby właśnie po to, by człowiek się nie zajechał ;) Dużo osób wtedy zwalnia, tak jak Ty.
OdpowiedzUsuńU nas ostatnio trochę sypnęło śniegiem (niestety nic spektakularnego), mam świeży stos książek z biblioteki, więc jestem szczęśliwa.
Ja również bardzo lubię naturalne kosmetyki (tyle chemii wszędzie, że nie ma sensu dodatkowo się nią faszerować aplikując toksyczne mazidła) i apatyczne, owocowe scruby/balsamy. Nie znam tego przedstawionego, w łazience mam teraz morelowy scrub St Ives i grejpfrutowe masło do ciała z Kiehl's.
Udanego tygodnia życzę :)
Nie używałam jeszcze tego peelingu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
U mnie dobry peeling to podstawa. Ja rowniez siegam po naturalne produkty. Tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że u mnie poza działaniem na skórę znaczenie w przypadku kosmetyków ma też zapach i często pod tym kątem wybieram :)
OdpowiedzUsuńLubię gdy kosmetyk ma piękny zapach, więc mnie przekonałaś. No i lubię peelingi,tak więc chętnie rozejrzę się za tym produktem. Serdecznie pozdrawiam 🙂
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zapachu. Nie mam żadnego kosmetyku z rokitnikiem.
OdpowiedzUsuńCiekawy skład. :)
OdpowiedzUsuńZima zdecydowanie ma swoje uroki – taki czas na domowe SPA brzmi idealnie! 😊 Też uwielbiam te chwile, kiedy mogę w spokoju skupić się na sobie i swojej pielęgnacji, zwłaszcza z ulubionymi kosmetykami. Chętnie po niego sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń