Czytam z wydawnictwem FRONDA: Zwierzęta na wojnie.


Psy, koty, konie towarzyszą ludziom od niepamiętnych czasów. Dziś mruczki i wierne psiaki mogą liczyć nie tylko na miskę dobrego jedzenia, ale i pełne miłości serce właściciela. Relacje, które potrafimy stworzyć z czworonogami są bardzo bliskie, nierzadko pupile traktujemy jak prawdziwych członków rodziny i staramy się zapewnić im jak najlepszą opiekę. Nie zawsze jednak tak było. Dawniej, zwierzęta były tanią siłą roboczą. Jedne z nich zaprzęgano do pracy, inne dostarczały mięsa, skór i kości, z których produkowano narzędzia. Relacje człowieka z zwierzętami na ogół nie były bezinteresowne i wynikały z dość egoistycznych ludzkich pobudek. Bywało i tak, że nasi mniejsi bracia byli angażowani do udziału konfliktach zbrojnych. Okazuje się, że wcale nie była to rzadka praktyka. Więcej na ten temat dowiecie się z najnowszej książki wydawnictwa FRONDA pt. "Zwierzęta na wojnie" Teresy Kowalik i Przemysława Słowińskiego. 



"Wojna to zorganizowany obłęd wykorzystujący najgorsze ludzkie instynkty. I najlepsze zwierzęce".

W książce opisane zostały niezwykłe zwierzęta, które towarzyszyły człowiekowi ma froncie. Były to nie tylko psy i konie, ale też słonie, gołębie, nietoperze, a nawet zwierzęta morskie, takie jak delfiny, czy lwy morskie. Niemożliwe? A jednak! Dzięki tej książce przekonacie się, że w czasie wojny, wszystkie chwyty są dozwolone, także te które wydają nam się niehumanitarne... Lektura ta zaczyna się opisem słoni, które były "żywą tarczą antyku". W kolejnych rozdziałach czytelnik poznaje innych  zwierzęcych bohaterów z linii frontu. Spodobał mi się polski akcent w postaci rozdziału poświęconego najbardziej znanym zwierzętom w polskiej armii: Wojtkowi, Kasztance i Baśce Murmańskiej. Na tym jednak nie koniec, bo na kolejnych stronach autorzy przybliżają czytelnikowi także  sylwetki niezwykłych koni II RP i towarzyszy broni polskich kawalerzystów w czasie II wojny światowej. Poznacie także psy wojny, ale też nietoperze jako alternatywę bomby atomowej, wszy i inne kąśliwe zwierzęta, które "służyły" na wojnie. Dzięki tej książce dowiecie się też, że liczby śmiertelnych ofiar wojen są przerażające. W każdym konflikcie zbrojnym gine mnóstwo ludzi, ale też zwierząt, które wykonują rozkazy przełożonych. Zwierzęta są często cichymi ofiarami wojen, niedocenianymi i pomijanymi w wielu raportach. 

Książka jest napisana bardzo przystępnym językiem, dlatego czyta się ją łatwo i szybko.  Lekturę uatrakcyjniają unikalne fotografie niektórych opisywanych zwierząt. Książkę poleciłabym każdemu kto interesuje się historią, militariami, ale też miłośnikom zwierząt. 

#WSPÓŁPRACA KOMERCYJNA





Komentarze

  1. Bardzo fajnie, że ujęto temat w jednej książce, do tej pory czytywałam pojedyncze opowiadania lub reportaże.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że pierwszy raz czytałam książkę na ten temat. Nie ma zbyt wielu publikacji poruszających tą kwestię.

      Usuń
  2. Autorzy poruszają ciekawy temat. Zapisuję sobie tytuł tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Człowiek jest okrutny, zwierzęta nie powinny brać udziału w wojnach, książka na pewno ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy temat, a raczej rzadko poruszany...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :) Pierwszy raz czytałam książkę poruszającą ten temat.

      Usuń
  5. Pierwszy raz słyszę o tej książce! Bardzo mnie zainteresowała. Z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj, mam dwa kociaki, i chyba ciężko byłoby mi czytać taką książkę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo wartościowa książka. Warto ją przeczytać także po to by przekonać się jak niezwykle dzielne były niektóre zwierzęta na wojnie. Prawdziwi bohaterowie :)

      Usuń
  7. Ciekawa książka, ale jak dla mnie trudna. Staram się omijać takie wojenne tematy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom czyta się ją wyjątkowo przyjemnie :)

      Usuń
  8. Ciekawa książka :D Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka porusza bardzo ważną kwestię, ale nie wiem czy moje serce zniosło by lekturę tej książki...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa tematyka książki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ksiązka idealna dla mnie! Zapisuję sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawy temat! Dziękuję za podpowiedź na prezent. Mój mąż na pewno będzie zachwycony tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tematyka bardzo w moim stylu :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo zaciekawiła mnie ta książka. Dziękuję za polecenie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tematyka książki bardzo ciekawa :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawa książka - gratuluje i życzę miłego spotkania z lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  17. chętnie bym przeczytała - bardzo ciekawy temat - wojna od innej storny

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, że niejednokrotnie miałabym łzy w oczach, czytając tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Domyśliłam się że w trakcie wojny nietoperze, mogły służyć za żywą broń atomową (główny rezerwuar wścieklizny), natomiast nie rozumiem roli słoni czy delifnów w wojnie...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazuje się, że ich rola w wojnie byłą bardziej złożona.

      Usuń
  21. Ależ to musi być ciekawa pozycja...

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Przyciąga uwagę 😉

    OdpowiedzUsuń
  23. Muszę przyznać, że po przeczytaniu tego postu, tematyka tej książki jest naprawdę ciekawa i fascynująca. Piękna książka i jej zawartość. Dzięki, że podzieliłaś się z nami tą recenzją książki. 👍🙂

    Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę Tobie wspaniałego i przemiłego dnia 🤗😘💖
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że książka Cię zainteresowała. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  24. Zapowiada się interesująco. Chyba przypadnie mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale trzeba też pamiętać (i nigdy nie zapominać!!!), że zwierzęta są, także ofiarami wojen!!! Ile z nich ginie podczas bombardowań, poprzez zatrucie zbiorników wodnych :( Po za tym te, które nie mają swoich właścicieli kotki i pieski :( Ale i to nie koniec, bo ilu jest takich ludzi, którzy chcąc ratować siebie i najbliższych muszą te ukochane istoty pozostawić na przysłowiową pastwę losu :( W Krakowie w Kociej Kawiarni Kociarni pomaga się, także kotkom z ogarniętej wojną Ukrainy. W mojej opinii to cudowne, co jest tam robione!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz