Fantastyczne jednorożce mają w sobie
tyle uroku, że nic dziwnego że oszalały na ich punkcie dziewczynki
na całym świecie. Są wdzięczną ozdobą poduszek, plecaków,
notesów, koców i różnych innych gadżetów. No cóz, pokojem
młodszej córki także zawładnęły całkowicie ;) Zdradzę Wam, że
jednorożce pojawiły się u nas na fragmencie ściany, na plakatach
i półkach. Sama mam do nich słabośc i w sklepach jak magnes
działają na mnie dekoracje z tym motywem. Zresztą, nie tylko
dekoracje... Ostatnio wpadła mi w ręce książka Ludivine Irolla
„Adela. Jednorożec mimo wszystko” wydawnictwa RM.
Od razu
pomyślałam, że to świetny upominek dla mojej starszej córki. W
domu z czystej ciekawości zaczęłam przerzucac strony książki, a
skończyło się na tym, że pochłonęła mnie tak bardzo że
przeczytałam ją całą. Powiem Wam, że warto chociaż od czasu do
czasu przeczytac książkę, którą zainteresowała się nasza
pociecha, bo jest to później świetny temat do rozmów przy stole
:) Zresztą, w ten sposób lepiej poznamy też czytelniczy gust
dziecka, co później znacznie ułatwi nam wybór idealnej dla niego
książki na prezent.
„Adela. Jednorożec mimo wszystko”
to opowieśc przesympatycznej klaczy, która przez przypadek
dowiedziała się że jest ...jednorożcem o niezwykłych
właściwościach. Wcześniej Adela była przekonana, że jej róg na
głowie to po prostu defekt. Nawet jej właściciele-Norbert i jego
córka Dobromiłowie nie zauważali szczęścia, które im
przynosiła. Bo niby co nadzwyczajnego jest w tym, że nad ich łąką
rozpościerają się trzy tęcze, gdy pada w całej dolinie i w tym,
że ich świnia tańczy, a na drodze prowadzącej do gospodarstwa
można znaleźc podkowy i kamienie, które wyglądają jak diamenty?
Nawet główna wygrana w loterii nie dała im do myślenia. Nadmiar
tych uśmiechów losu zwrócił jednak uwagę wścibskiej sąsiadki i
pewnego dziennikarza. I tak się wszystko zaczęło... Wkrótce
wszyscy zaczynają podejrzewac, że to Adela jest sprawczynią
szczęśliwych wypadków w gospodarstwie. Więcej Wam nie zdradzę :)
Dla mnie to nie tylko zabawna historia
o akceptacji, którą pokocha każdy kto kiedykolwiek poczuł się
jakby wyrósł mu róg na głowie. Książka uczy także, że często
nie dostrzegamy szczęścia w naszej codzienności, może zbyt się
do niego przyzwyczajając. Pokazuje także, że powinniśmy umiec się
nim dzielic z innymi, aby także mogli ogrzac się w jego cieple.
Historia jest napisana lekkim, przemawiającym do młodego czytelnika
językiem. Czyta się ją naprawdę przyjemnie i szybko :) Moja córka
po jej przeczytaniu stwierdziła, że chciałaby mieć takiego
jednorożca, który spełniałby wszystkie nasze marzenia. Hmmm... A
czy nie łatwiej po prostu cieszyc się z tego co się ma? Czasami
rzeczywiście szczęście trzeba po prostu odkryc...
Książka warta przeczytania ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Oj tak! Naprawdę warto ją przeczytac :)
UsuńWarto ją znać :)
OdpowiedzUsuńZnac i przeczytac :)
UsuńŚwietna książka. Koniecznie musi znaleźć się w naszym domu.
OdpowiedzUsuńPolecam z całego serducha :)
Usuń