Męski punkt widzenia: Wilkinson Sword Hydro Connect 5

Znacie to nieprzyjemne uczucie podrażnienia skóry po goleniu? Jeżeli tak, to tak ja wypróbujcie nową maszynkę Wilkinson Sword Hydro Connect 5. Generalne jestem dosyc uprzedzony do "cudownie" działających maszynek i żeli, bo przekonałem się, że często w zderzeniu z rzeczywistością nie wypadają już tak dobrze. A jednak tym razem jestem naprawdę mile zaskoczony.
W czym tkwi potencjał tej maszynki? Myślę, że pierwsze skrzypce gra tu pojemnik z żelem nawilżającym zamiast zwykłego paska. Dzięki niemu skóra po goleniu jest przyjemnie gładka, nieściągnięta. Zapewnia on natychmiastową ochronę i nawilża skórę podczas golenia. Efekt utrzymuje się do 1 godziny po goleniu. Żel aktywowany jest pod wpływem wody i uwalnia się za każdym razem, gdy włożymy maszynkę pod wodę.
Ogromne znaczenie mają także ostrza (5) z system ochrony skóry Skin Guards. Funkcja uchylnego trymer zastosowana we wkładzie Wilkinson Sword Hydro Connect 5 pozwala na odchylenie pojemnika z żelem dzięki czemu ogolisz  gtrudno dostępne miejsca, jak te pod nosem czy baki.
Dodatkowy plus przyznaję za metalową rączkę z gumowymi elementami, która zapewnia solidny chwyt. Nowe wkłady Wilkinson Sword Hydro Connect 5 pasują nie tylko do rączki Wilkinson Sword Hydro Connect 5, ale również do wszystkich rączek Gillette Fusion.

Komentarze

  1. Do tej pory nie próbowałem, ale przekonałeś mnie że warto...

    OdpowiedzUsuń
  2. Może nie są najtańsze, ale faktycznie dobre.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz