Moi ulubieńcy Pure Beauty z edycji Jungle Fever-krem ochronny do twarzy VIANEK

 

Ale dzisiaj upał! Nie żebym chciała narzekać ;) Absolutnie nie przeszkadzają mi takie temperatury i cieszę się, że wreszcie mamy ciepłe lato. Aż chciało by się powiedzieć chwilo trwaj! W tak upalne, słoneczne dni nie możemy zapominać o odpowiedniej ochronie przeciwsłonecznej. Im wyższy wskaźnik SPF w kremie, tym lepiej, zwłaszcza jeżeli ma się jasną karnację, ze skłonnością do przebarwień. Dziś opowiem Wam o moim pierwszym ulubieńcu z najnowszego boxu Pure Beauty edycji Jungle Fever. Zawartość pudełka bardzo mile mnie zaskoczyła. Pojawiło się mnóstwo fantastycznych kosmetyków, które bardzo przydają się w letniej kosmetyczce. Za absolutny must have uznałam krem ochronny do twarzy VIANEK. To jeden z tych kosmetyków, które latem powinniśmy mieć zawsze pod ręką. Przy moich przebarwieniach, które po spontanicznym kontakcie ze słońcem pojawiają się jak grzyby po deszczu wiem, że dobry krem ochronny to podstawa. Ten produkt pozytywnie zaskoczył mnie nie tylko skutecznością działania, ale i składem- zawiera aż 94% składników pochodzenia naturalnego. 

Produkty ochronne często w składzie mają pół tablicy Mendelejewa. Chemiczne substancje z jednej strony mają nam pomóc, a z drugiej dla organizmu na pewno też nie pozostają obojętne. Dlatego im ten skład jest bardziej naturalny tym lepiej- dla nas i dla środowiska. Okazuje się, że chemiczne kremy do opalania, które stosujemy odbijają się na kondycji ekosystemów, kiedy zażywamy kąpieli w morzu, oceanie, czy jeziorze. Substancje przenikają wtedy do wody i szkodzą środowisku. Czytajcie etykiety i omijacie szerokim łukiem produkty, które zawierają:

Benzophenone 3 (inaczej Benzofenon-3, Oxybenzone, Oksybenzon)
Octocrylene (Oktokrylen)
4-Methylbenzylidene Camphor (Enzacamene, 4-MBC)

Substancje te są szkodliwe dla koralowców i doprowadzają do ich obumierania, są śmiertelne dla zwierząt morskich, alg i doprowadzają do zaburzeń gospodarki hormonalnej ryb i innych stworzeń. Badania pokazują, że ze względu na powszechne stosowanie filtrów są one wykrywane w ściekach, wodach powierzchniowych, czy tkankach organizmów wodnych, np. pstrągów potokowych.

W kremie ochronnym do twarzy VIANEK żadnej z tych substancji nie znajdziecie! Krem nie tylko zapewnia najwyższą ochronę, ale i jest w pełni bezpieczny. Dzięki zawartości składników nawilżających (ksylitol, trehaloza, kwas hialuronowy) o łagodzących (ekstrakt z jeżówki purpurowej, alantoina) krem może być aplikowany samodzielnie lub stanowić świetną bazę pod makijaż. Krem zawiera filtr SPF50, co daje mi pewność, że moja skora jest właściwie chroniona przed słońcem. Nawet jeżeli nie macie problemów z przebarwieniami na twarzy, czy skłonności do powstawania piegów, należy pamiętać o mocnym filtrze. Słońce niestety przyspiesza powstawanie zmarszczek, wysusza skórę, więc warto zadbać o to aby skóra twarzy była odpowiednio chroniona. Krem VIANEK ma bardzo przyjemną konsystencję i świetnie rozprowadza się na skórze. Skóra po aplikacji jest nawilżona i miękka w dotyku. Dodatkowy plus przyznaję za zapach- krem ma wyjątkowo przyjemny, lekko słodkawy zapach.

Pamiętajcie, że krem z filtrem należy zastosować min.20 minut przed planowaną ekspozycją na słońce. Aplikację należy powtarzać co 2-3 godziny oraz po każdej kąpieli, spoceniu się, czy wytarciu skory ręcznikiem. Tylko wtedy krem zapewni nam prawidłową ochronę.

Pamiętacie o ochronie przed słońcem? Znacie ten filtr?

#WSPÓŁPRACA REKLAMOWA